Przed kościołem codziennie od kilku lat siedział żebrak, jak tylko uzbierał odpowiednia kwotę natychmiast kupował sobie puszkę piwa. Pewnego dnia parafianka zauważyła, ze wszedł do pustego kościoła, pomyślała: "pewnie chce ukraść pieniądze z puszek składane na ofiarę. Weszła wiec również do kościoła i zobaczyła żebraka siedzącego w ławce, coś tam szepczącego pod nosem, zapytała; czy się modlisz? Odpowiedział jej: "e tam, zapomniałem już wszystkie modlitwy, mowie tylko; "Nazywam się John, Jezu proszę, nie zapomnij o mnie!"
Kilka dni później kobieta zauważyła, ze nie ma żebraka pod kościołem, zaczęła wypytywać w okolicy i dowiedziała się, ze napił się jakiegoś wynalazku i karetka zabrała go do publicznego szpitala. Pojechała wiec i zapytała doktora, doktor powiedział, ze jest w agonii i do rana już nie dożyje. Rano wróciła do szpitala i zobaczyła Johna, który jak na niego doskonale wyglądał i siedział uśmiechnięty na swoim łózko. Powiedziała mu, ze była wczoraj i lekarz powiedział jej, ze umrze. John powiedział: nie uwierzy pani, w nocy stal tu Jezus i widziałem i słyszałem Go tak jak panią, powiedział: "Nazywam się Jezus, John proszę nie zapomnij o Mnie!"